Upalna niedziela, ale u mnie pracowicie. Udało mi się skłonić moje Kochanie do zawieszenia zakupionej kilka dni temu maty magnetycznej, teraz jest bohaterem domu, chodzi dumny jak paw a ja szczęśliwa jak świstak zawijał sreberka tak ja te swoje blaszki po blaszce z mozołem przyczepiałam do maty. Efekt końcowy bardzo ale to bardzo mnie cieszy :))
Jeszcze wczoraj po uprzątnięciu biurka było tak
A dziś po małym zamieszaniu jest tak
Na macie porządeczek, jeszcze nawet odrobina miejsca została, znając mnie pewnie nie na długo ;) teraz tylko pozostaje uporządkować całą resztę przydasi, którą pospiesznie poupychałam w regał ;)
Reszta porządków nastąpi ale już nie dziś, upał odbiera siły i chęci do tego jutro skoro świt wypraw do Warszawy na chemię. Trzeba się spakować, odpocząć i szybko położyć spać bo długa droga przed nami do tego ten upał... ciężki dzień się zapowiada. Obym tylko mogła przyjąć chemię...
Miłego dnia życzę i uciekam nacieszyć oczęta moim ulubionym kącikiem ;)
Wspanialy kacik, a mata z wykrojnikami podoba mi się bardzo.Swietnie to wyglada:)))pozdrawiam Cię serdecznie:)
OdpowiedzUsuńAniu, powodzenia:-)
OdpowiedzUsuńPiękny porządek. Trzymam kciuki Aniu, musi być dobrze, pa.
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki Aniu :))
OdpowiedzUsuń3mam kciuki Aniu :*
OdpowiedzUsuńSliczny kącik
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę Twoją "pracownię" - pomysłowe i tyyyle miejsca tam masz ;-)))
OdpowiedzUsuń