Mimo problemów z kotem, ogólnemu lenistwu i niemocy powstają piwonie, rosną w oczach, powoli ale rosną
W ubiegłym tygodniu były też urodziny mojego chrześniaka, nie miałam pomysłu na prezent dla czternastolatka, więc pobawiłam się nieco i powstała taka oto skromna karteczka
Mało ważny był wygląd, najistotniejszy był środek ;)
a raczej zawartość kopertki w środku kartki ale cóż się dziwić ;)
Na dziś nie mam nic więcej do pokazania eh... leniwa jestem ostatnio...
Dziękuję za liczne odwiedziny i miłe słowa. Pora już późna czas iść spać, pozdrawiam Was cieplutko do kolejnego wpisu pa pa
...trzymam kciuki z kocurka:))))) a piwonie rosną pięknie:))
OdpowiedzUsuńZa kotka trzymam cały czas kciuki i wierze że będzie lepiej, a hafcik ma śliczne kolorki i czekam na więcej ;o)
OdpowiedzUsuńTaki kawał kocurrrka na pewno sobie poradzi z chorobą! Jestem z Wami! Ślę zdrowotne fluidy! Ja też kociara, więc wiem jakie to dla Was trudne:( Hafcik rośnie w oczach! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPiwonie rosną pięknie!A karteczkę dla chłopca to ja bym chciała taką wymyśleć, zawsze mam z tym kłopot!
OdpowiedzUsuńPiwonie pieknie rosna! niestety wiem, co znaczy zegnanie zwierzecego przyjaciela. Ja w pewnym momencie musialam podjac decyzje odnosnie suki dalmatynczyka...
OdpowiedzUsuń