wtorek, 31 lipca 2012

Karteczkowo kolejny raz....

Tak mnie ostatnio wzięło na karteczki że poszalałam nieco przez kilka dni powstawały kwiatki i cała reszta z tym bzikiem związana :) a oto efekty























To by było na tyle :)

Dziękuję za życzenia imieninowe i wszystkie miłe komentarze pod ostatnim wpisem :)
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę miłego wieczoru pa :)

środa, 25 lipca 2012

Imieninowo :)

Dzień dobry........ ;)
To znowu ja :) jak mnie nie było to nie nie było a jak już się raz pokazałam to teraz się nie opędzicie ;) ale co ja poradzę że w najbliższym czasie zebrało się kilka okazji więc mam ręce zajęte karteczkami. Tak więc dziś są imieniny mojego brata- Krzysztofa i jego syna- Jakuba a na początku lipca były Weroniki czyli najmłodszej z rodziny M. ;) Dlatego też ciocia odpuściła już sobie brata ale dla dzieciaczków postanowiłam coś wczoraj sklecić i tym sposobem dobrze się bawiłam a buźka jak to ze mną bywa przy projektach dziecinnych, non stop mi się cieszy. Mam nadzieję że ich reakcja dziś wieczorem będzie podobna :)



Z tego rozpędu robiłam jeszcze jedną a dziś rano już jej nie było, mama sprzedała dla znajomego Krzysztofa szkoda tylko że nie zdążyłam dobrze jej obfocić, tak więc jakość wieczornych fotek pozostawia wiele do życzenia ale podobno bardzo się podobała i o to w tej zabawie chodzi :)





i więcej nie mam, pozostała w pamięci ;) ale mam za to więcej fotek czerwonej i niebieskiej w takim razie  podejdźmy nieco bliżej ;)






i jeszcze środek, przez małe zapomnienie wyszło tak a zobaczymy jaka będzie reakcja Kubusia gdy po pierwsze zobaczy tylko życzenia ;)



Kopertka na kasę wyjątkowo pod życzeniami, oj ciotka złośliwa ;))

Dobra dosyć na dziś bo pół nocy nie spałam a teraz zamiast spać wpycham w oczy zapałki ;) Jeszcze nigdy nie miałam takiej nocy, od 24 walczyłam żeby zasnąć udało mi się to chyba około 3:30 może to ta kawa którą wypiłam około południa, pierwsza od tygodnia ;)

Dziękuję za wszystkie miłe słowa pod poprzednim moim wpisem dotyczące zegara :)
Do następnego spotkania pa pa, teraz idę spać :)

wtorek, 24 lipca 2012

Czas najwyższy zmierzyć czas ;) czyli ZEGAR :)

Witajcie
 Wczoraj minął tydzień odkąd jestem w domu, tym razem sama siebie nie poznaję. Czuję się znacznie lepiej niż po poprzednich chemiach. Coś mi się wydaje że dostałam krew Supermena ;) Zwykle potrzebowałam 2 tygodni leżakowania plackiem żeby się zregenerować a ostatnio wcale nie zdążyłam nabrać sił przed kolejną chemią. A tu teraz taka niespodzianka, po kilku dniach już wyszywałam :)

Powstało takie oto cacuszko :)



Jestem bardzo zadowolona z efektu, musi poczekać nieco na oprawę ale z pewnością się doczeka a ja pewnie w sprawie liczenia czasu nie powiedziałam ostatniego słowa :) Rok temu wyszyłam taki sam zegar ale z piwonią, ciekawa jestem czy są z nich jeszcze inne kwiaty? Może spotkałyście się z nimi, chętnie wyszyłabym coś w tym temacie.

Zapisałam się na Candy, Was również zachęcam :)

 
Tu znajdziecie szczegóły zabawy


Na dziś kończę i zmykam coś działać ;)

Dziękuję za wszystkie miłe słowa i witam nowych gości. Miłego popołudnia pa pa :)

sobota, 14 lipca 2012

N uuuda.....

Niby nuuuda a jednak mam co pokazać, jeszcze przed wyjazdem do szpitala postanowiłam zapakować jedną z kartek ślubnych w kopertówkę, to był mój debiut w tej dziedzinie ale jestem zadowolona z efektu końcowego a co Wy o tym sądzicie? ;)





Od czwartku leżę w szpitalu, póki co nie mam pojęcia jak długo ponieważ moje plany nieco się posypały przez kiepskie wyniki. Zamiast wczoraj dostać chemię dostałam krew a dziś czekam na wyniki i decyzję czy mogę dostać do żył tą trutkę ;) Do tej pory wszystko w miarę gładko i planowo się odbywało a tu nagle taka niespodzianka, hemoglobina nie dała rady. Miejmy nadzieję że więcej niespodzianek nie będzie i szybko dotrę do domu bo moje zabawki czekają na mnie ;)

Pozdrawiam Was serdecznie i życzę miłego weekendu

środa, 11 lipca 2012

Karteczkowo

Witajcie :)
Od poniedziałku powinnam być w szpitalu i już planować powrót do domu a tu jak zwykle odwleka się mój pobyt z powodu braku miejsc. Mam nadzieję że dziś wreszcie usłyszę że mogę jutro przyjechać. Ale przedłużający się mój pobyt w domu ma swoje zalety. Jak mnie zdążyłyście poznać czas przed szpitalem jest u mnie bardzo produktywny :) Tym razem jest tak samo, wczoraj zasiadłam do moich dawno nie używanych zabawek i powstały takie oto 2 kartki ślubne

















No to tyle w tym temacie :)

Ale to nie koniec niespodzianek, niedawno na Allegro wytropiłam fajny sklep a w nim masę ciekawych zabawek, wybierałam, wybierałam a moje kochanie zrobiło mi prezent imieninowy nieco wcześniej ale co tam ;) wczoraj przyszła zamówiona paczka a w niej takie cudeńka


Część nowych zabawek już wczoraj się przydała jak dla mnie bomba i już myślę co jeszcze tam zamówić w przyszłości ;)

 Pytacie jak znoszę chemię, jak do tej pory nie najgorzej, mam 2 tygodnie gorsze, wycięte z życiorysu ale na szczęście nie męczą mnie wymioty których zawsze najbardziej się boję. Moja lekarka obstawia mnie lekami" przeciwżygutnymi" i na szczęście omija mnie ta wątpliwa przyjemność. W domu przez tydzień robię sobie zastrzyki w brzuch po których bolą okropnie kości ale i to jest do zniesienia. Myślę że lata z z ziarnicą nauczyły mnie pokory i cierpliwego znoszenia cierpienia. Tak więc nie daję się i wciąż myślę pozytywnie czekając na miejsce w szpitalu na kolejną chemię :)

Dziękuję za wszystkie komentarze i każde słowo wsparcia :)
Życzę Wam miłego dnia, pozdrawiam koleżanki szpitalne Anię,  Magdę i inne zaglądające do mnie, trzymajcie się dzielnie dziewczyny i do kolejnego wpisu pa pa :)