wtorek, 26 lutego 2013

Kartki z jajem ;)

Witajcie :)
Najwyższy czas na kartki z jajem ;) dlatego też sezon kartek Wielkanocnych uważam za otwarty. Od tygodnia rozłożone zabawki a kartki same się nie chcą zrobić ale w końcu coś tam nieśmiało powstało 

















to tyle w temacie jaj ;)

Kartek tyle do dziś powstało, nie mam pojęcia czy dalej będę coś robić ale pewnie to jeszcze nie koniec w tym temacie. W czwartek znów czeka mnie wyjazd na badania do Warszawy. Ciekawa jestem co tam wyjdzie tym bardziej że to już prawie pół roku bez leczenia. Coraz bardziej uświadamiam sobie że będę musiała w najbliższym czasie podjąć decyzję o zakupie leku bo niestety nic nie wskazuje na to żeby w najbliższym czasie zaczęli go refundować. W ubiegłym tygodniu wreszcie dostałam porozumienie z fundacji, pewnie lada dzień nadadzą mi numer. Mam nadzieję że dzięki niemu uda mi się zgromadzić potrzebną kwotę i wreszcie się wyleczę. Nie widzę innej opcji!!! Już za długo to się wlecze...

Dziękuję za miłe słowa pod ostatnim postem, komin spisuje się świetnie :)
Na dziś tyle, żegnam się życząc miłego wieczoru pa pa :)

poniedziałek, 18 lutego 2013

Wydziergałam

Witajcie, mam dobre wiadomości, wreszcie wydziergałam szalo-komin. Uważam że to bardzo dobra wiadomość bo już się obawiałam że swoim tempem nie zdążę przed końcem zimy ;) Było w nim nieco dłubania bo włóczka cienka, druty też, szerokość jak na sweter, do tego wymyśliłam sobie wzorek którego musiałam się nauczyć żeby tempo pracy było zadowalające. Ale uważam że warto było tyle czekać, efekt zadowala mnie :)))







Jeśli ktoś ma ochotę podziergać chętnie podzielę się wzorkiem





Tak więc jak widzicie robótkowo niewiele się u mnie dzieje ale na szczęście wreszcie zakończyłam męczony od dawna szlo-komin a co teraz? Może pora pomyśleć o kartkach Wielkanocnych... coś weny brak...

Sen z oczu spędza mi świadomość niemocy jaka mnie od dłuższego czasu męczy. Nadal w sprawie leku nic się nie zmieniło. Moja pani doktor wręcz powiedziała mi żebym szykowała się do zakupu. Tylko łatwo powiedzieć ale zrealizować już nie tak prosto. Wspominałam Wam już o koszcie ( przeszło 40 000zł miesięcznie) do tego Fundacja z którą postanowiłam współpracować ponad miesiąc przesyła mi porozumienie które mam im odesłać. Jakaś masakra. Dopóki nie mam konta nie mam prawa zbierać pieniędzy i tak czekam dzień po dniu na listonosza a ten omija mój dom. Mam nadzieję że na moje urodziny uda mi się jakimś cudem uzbierać kwotę potrzebną na pierwszą dawkę i lek okaże się skuteczny w moim przypadku. Trzymajcie kciuki i módlcie się o powodzenie. A jak już będę miała nadany nr konta w Fundacji zgłoszę się do Was z prośbą o 1% podatku oraz o wpłaty. Nie ukrywam że jest to dla mnie krępujące, zawsze starałam się sama sobie radzić ale tym razem przerosło mnie to :(

Na dziś żegnam się z Wami i życzę miłego wieczoru, pa pa :)

poniedziałek, 11 lutego 2013

Dziękuję

Witajcie w poniedziałkowe przedpołudnie, mimo godziny mam już sporo spraw załatwionych pozytywnie i z nadzieją na dobry tydzień czekam co się dalej wydarzy ;)
Chciałam z tego miejsca podziękować wszystkim którzy w jakikolwiek sposób pomogli mi zbierać podpisy pod naszą petycją dotyczącą leku którego potrzebuję. Dziś Ania dostarcza do MZ wszystkie dokumenty i czekamy z niecierpliwością na szybką odpowiedź. A tym czasem pochwalę się ile osób w tak krótkim czasie poparło naszą petycję, otóż w wersji papierowej udało nam się dzięki pomocy rodziny, znajomych dalszych i bliższych zebrać 5872 podpisy na 346 stronach :) W wersji internetowej na chwilę drukowania czyli w piątek było 4133 podpisy i nadal przybywają kolejne :)
Dziękuję raz jeszcze wszystkim za pomoc :)

Całe to zamieszanie i przemęczenie niestety odbiło się na mojej mocy, która mnie opuściła i zawładnęły mną wirusy, dopadła mnie grypa.... W środę z podejrzeniem zapalenia płuc wylądowałam na izbie przyjęć. Na szczęście po prześwietleniu płuc okazało się że aż tak źle nie jest, to tylko zapalenie oskrzeli a może skrzeli skoro jestem zodiakalną rybką ;) Wszystko powoli się normuje, zamieniłam już kołdrę w sypialni na kocyk na kanapie. Jak się domyślacie w związku z zagrypieniem nadal nie robótkuję ale spokojnie nie potrafiłam leżeć i znów poszalałam w zakupach, znów skusiłam się na nowości do karteczkowania. Pewnie już niedługo znów zacznę Was zanudzać swoimi wypocinami :)
Życzę Wam przyjemnego tygodnia i nie dajcie się grypie, wiem co mówię ;)