niedziela, 28 października 2012

Ostatni raz...

Witam, czy ktoś się za mną stęsknił? Jeśli tak to jestem :) już leń przepędzony, powoli zaczynam coś tam klecić,  ile to mi radości sprawia. A tym czasem ostatni raz pochwalę się moim trio, które po reklamacji oprawy wreszcie zawisło w mojej sypialni :)





Wreszcie moja sypialnia mi się podoba, mam nadzieję że moje kochanie się przyłożyło do pracy i nie spadnie nam na głowę żaden obrazek ;)

W ubiegłym tygodniu, jak już wspominałam nieco pracowałam a oto efekt moich zabaw z papierem


















To dopiero początek ale się rozkręcam ;)
Ewa pytasz skąd u mnie takie zdolności, no cóż sama nie wiem, może to działanie uboczne leczenia... ale raczej  nie szkodliwe do tego świetnie działa na nerwy ;) 
Dziękuję za wszystkie miłe słowa pod poprzednim wpisem :)
Kończę na dziś, uciekam na swoją kanapę trochę się polenić. Życzę miłej niedzieli pa :)

poniedziałek, 22 października 2012

Na tapczanie siedzi leń.... ;)

Witajcie, dziękuję za wszystkie miłe słowa pod poprzednim postem :)
To już drugi tydzień jak cieszę się pobytem w domu a jaka była moja radość wczoraj kiedy to mama uświadomiła mi, że jeszcze cały tydzień do święta zmarłych, byłam pewna że to już w tym tygodniu. Ale nie o święto mi chodziło tylko o to że tuż po nim w poniedziałek mam planowaną wizytę kontrolną a tu taka miła niespodzianka, jeszcze całe dwa tygodnie luzu :)
Do tej pory raczej się obijam, nic nie tworzę, za krzyżyki jeszcze nie chwyciłam choć już raz pudełko z nićmi trafiło na stół ale już wieczorem odstawiłam je i tak stoi w kącie zapomniane do tej pory. Za to wreszcie chwyciłam za druty i mam nadzieję że wreszcie skończę bluzkę, którą zaczęłam dziergać rok temu. Do kartek się przymierzam, kto wie może wreszcie coś zrobię.... Jeszcze we wrześniu zrobiłam jedną kartkę która powędrowała do solenizantki a że miałam wtedy problem ze zrzuceniem fotek na komputer, do tej pory się nie chwaliłam co dziś nadrobię :) wyszła prawie jak ślubna ale i tak się podobała, podobno ;)







Jak widać przy jej tworzeniu bardzo przydała się moja nowa zabaweczka :)) nie dziwię się że zazdrościcie mi jej, sama długo marzyłam o niej, nawet nie wiecie ile radości sprawił mi Mareczek kupując mi ją :))) ależ on mnie rozpieszcza......
Teraz pora zabrać się za kartki świąteczne, tym bardziej że co roku wysyłam ich mnóstwo i podobnie jak w ubiegłym roku, zapisałam się na wymiankę karteczkową u Hanulka.
Na dziś to wszystko, zmykam myśleć co by zrobić żeby coś zrobić ale się nie narobić ;)
Pozdrawiam zaglądaczy, podglądaczy a najbardziej wszystkich którzy pozostawiają po sobie ślad w postaci komentarza :) do następnego pa pa :))
 

poniedziałek, 8 października 2012

Do domuuuuuuuu......... :))))

Doczekałam się, jutro wychodzę do domu po trzech i pół tygodniu całkiem dobry rezultat zważywszy na to że to już mój drugi autoprzeszczep. Bałam się, że może mi to zająć nieco więcej czasu, cóż moja pani doktor też się mile zdziwiła, że tak dobrze zniosłam całą procedurę. Z perspektywy czasu wydaje mi się, że poprzedni znacznie gorzej przechodziłam, stąd moje wcześniejsze obawy. Miejmy nadzieję że chociaż rezultat będzie zadowalający i nie będę już musiała zmagać się z dalszym leczeniem.
Jutro od rana pakuję się, dziękuję za opiekę i uciekam jak najdalej :) Na podziękowanie, jakiś czas temu przygotowałam małą pamiątkę po sobie a prezentuje się tak

dla pielęgniarek

 





  dla pani doktor







a do niej koperta











Takie oto niespodzianki przygotowałam będąc w domu, do ich wykonania między innymi przydała się moja nowa zabawka, którą dostałam na imieniny od mojego lubego a jest to wymarzony Big Shot.  
Jeszcze się nim nie zdążyłam przez to chorowanie nacieszyć i pobawić ale jak wrócę to mam nadzieję że wreszcie będę mogła :)
Żegnam się z Wami do kolejnego wpisu, już z domu  :)))

sobota, 6 października 2012

Bliżej jak dalej.....

Witajcie, dziękuję na wstępie za wszystkie słowa wsparcia, trzymanie kciuków i modlitwę. Wychodzę wreszcie na prostą choć kończący się tydzień był ciężki, to istna huśtawka. Wyniki wciąż pikowały nie obyło się bez toczenie krwi i płytek ale od wczoraj wreszcie zaświeciło słońce i powoli zaczynam sama odbudowywać się. Mam nadzieję że weekend przebiegnie spokojnie i tuż po nim wyjdę do domku :)
Pozdrawiam wszystkich zaglądaczy i życzę miłej niedzieli oraz dzisiejszego wieczoru :)