poniedziałek, 2 maja 2011

Koty i ich kłopoty

Święto flagi, majówka a pogoda zupełnie nie świąteczna od rana ponuro i buro do tego od kilku godzin co chwilę zaczyna padać, nic tylko siedzieć w domu. Jedyny plus tego to to że mniej będzie pylić i może wreszcie nieco ulży alergikom.
Dzień ogólnie zaczął się byle jak. Rano przyczłapał  kotek ze skaleczoną tylną łapką. Pisałam o nim dawno temu i tu pokazywałam jego pierwsze zdjęcie.Malec zaczął kocim zwyczajem poznawać okolice, gdzieś się wpakował. Żal mi biedaka bo bardzo cierpi, dostał nieco przeciwbólowego środka, miejmy nadzieję że szybko się wyliże. Na większą pomoc sobie nie pozwoli, po matce jest nieco dziki. Kiedy nie chce towarzystwa strach do niego podchodzić. Nie lubi głaskania, po chwili prycha, atakuje zębami i pazurkami a teraz... nie chcę go stresować dodatkowo. Oby szybko doszedł do siebie :(
Jeszcze niedawno zganiałam go z drzewa kiedy zaczajał się na wróbelki :(





a tu tata i syn przyłapane w psiej budzie ;)






Pocieszne te moje zwierzaki ale jak któreś cierpi to domownicy cierpią z nim...

1 komentarz:

  1. Urocze kociaki, kto by pomyślał że to dzikuski.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawienie po sobie śladu w postaci komentarza. Wasza obecność motywuje mnie do działania i rozwijania pasji :)