piątek, 31 sierpnia 2012

Falstart...

Od wtorku jestem w szpitalu, siedzę w izolatce i czekam na przeszczep, porobili mi niezbędne badania od dziś miałam dostać chemię i w czwartek planowany był przeszczep. Piszę planowany bo dziś wszystko się posypało i przez głupią opryszczkę wracam do domu. Jestem wściekła na los że tak sobie ze mną pogrywa.

5 komentarzy:

  1. kurczę...ale pech....
    mój tato ma jeszcze paręnaście naświetlań,potem się zobaczy...
    powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Przykro mi. Trzymaj się i szybko się kuruj :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzymam kciuki, żeby wszystko było dobrze

    OdpowiedzUsuń
  4. No to teraz oprychę wygoń,ładnie nagromadź sił i do boju!
    Buźka
    Annamarchewa

    OdpowiedzUsuń
  5. Aniu ja nadal trzymam kciuki że będzie wszystko ok :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawienie po sobie śladu w postaci komentarza. Wasza obecność motywuje mnie do działania i rozwijania pasji :)