Falstart...
Od wtorku jestem w szpitalu, siedzę w izolatce i czekam na przeszczep, porobili mi niezbędne badania od dziś miałam dostać chemię i w czwartek planowany był przeszczep. Piszę planowany bo dziś wszystko się posypało i przez głupią opryszczkę wracam do domu. Jestem wściekła na los że tak sobie ze mną pogrywa.
kurczę...ale pech....
OdpowiedzUsuńmój tato ma jeszcze paręnaście naświetlań,potem się zobaczy...
powodzenia!
Przykro mi. Trzymaj się i szybko się kuruj :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żeby wszystko było dobrze
OdpowiedzUsuńNo to teraz oprychę wygoń,ładnie nagromadź sił i do boju!
OdpowiedzUsuńBuźka
Annamarchewa
Aniu ja nadal trzymam kciuki że będzie wszystko ok :)
OdpowiedzUsuń