czwartek, 13 października 2011

Dziękuję za wszystkie miłe słowa, mam w głowie jeden wielki bałagan. Wczoraj kot był w bardzo kiepskim stanie, wyniki do tego mało optymistyczne, wręcz przerażające. Prawie cały wieczór przepłakałam. Ale dziś znów we mnie zapaliła się iskierka nadziei. Moje kocisko nadal nie je ale jest wyraźnie silniejszy. Gdy usłyszał moje kroki zaczął mnie wołać do piwnicy gdzie aktualnie jest jego legowisko, gdy otworzyłam drzwi momentalnie był na górze i chętnie wyszedł na słoneczko. Zaczął się nawet czyścić. Może jednak jest dla niego szansa na wyleczenie. Dziś znów chcę go zabrać do weterynarza, ciekawe co powie ... będę Was informować. Jeszcze raz dziękuję za wsparcie i przepraszam że blog robótkowy zrobił się tak smutny, mało teraz xxx przybywa ale czasem sięgam po igiełkę żeby się wyciszyć.

5 komentarzy:

  1. Nie ma co przepraszać, tylko powiedz jak tam u weterynarza, bo tu paznokcie wszystkie poogryzam z nerwów ;o) Oby się wylizał ;o)

    OdpowiedzUsuń
  2. Aniu może jednak będzie dobrze.
    Trzymaj się.

    OdpowiedzUsuń
  3. też myślę ze się z tego wyliże

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieję, że uda się uratować kicie.
    Jeśli zaczął już sam o siebie dbać, to znaczy, że ma chęć żyć :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Szybciutko zareagowałas i pomogłaś, zobaczysz będzie dobrze, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawienie po sobie śladu w postaci komentarza. Wasza obecność motywuje mnie do działania i rozwijania pasji :)