poniedziałek, 12 grudnia 2011

Witajcie na progu nowego tygodnia, dziękuję za wszystkie miłe komentarze pod ostatnim wpisem i liczne odwiedziny :)
U mnie dziś ślicznie słonko grzeje, jak na grudzień piękną mamy pogodę. Może mimo wszystko do świąt spadnie choć odrobina śniegu i zakryje tą szarość...

W piątek byłam we Wrocławiu na badaniu, teraz tylko cierpliwie czekać na wynik, powinien przyjść pocztą w tym tygodniu. Boję się tej koperty okropnie i jej zawartości. Prawdę  mówiąc wcale nie czuję magii zbliżających się świąt. W sobotę kupiliśmy już choinkę, którą moje kochanie posadziło w donicy i teraz czeka na odpowiedni moment na tarasie. Ale mnie ten widok średnio cieszy, w głowie inne myśli...

Co ma być to będzie!

Teraz były bombki, karczochowe. W tym roku tylko trzy i więcej raczej nie będzie. Już oddałam je dzieciom mojego brata. 



Każda pod kolor pokoju Kuby- zielona, Bartka- czerwono-granatowa i Weroniki- różowa :)
 W lecie dzieci przeglądając w moim kompie fotki natrafiły na bombki karczochowe i bardzo im się podobały. No cóż ciocia stanęła na wysokości zadania i na Mikołaja zdążyła :)

Powstało też kilka kartek, jak zrobię fotki to wstawię a teraz zmykam gotować obiad. Miłego dnia Wam życzę pa pa :)

10 komentarzy:

  1. Taki ładniutkie bombki na pewno się spodobają dzieciakom,a co wyników z badania to bądź dobrej myśli,pozytywnego nastawienia życzę i jego spełnienia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zycze dobrych wynikow a bombki sa super!

    OdpowiedzUsuń
  3. śliczne karczoszki :)Zdrówka życzę i dobrych wyników

    OdpowiedzUsuń
  4. Bombki piękne i kolorowe:) A co do wyników to trzymam kciuki żeby były ok i życzę mnóstwa zdrówka:)

    OdpowiedzUsuń
  5. trzymam kciuki-będzie dobrze:))))

    OdpowiedzUsuń
  6. piękne bombiaste , bombeczki

    OdpowiedzUsuń
  7. Śliczne bombki, niech cieszą dzieci :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam. Bardzo fajne karczochy, ja też robię bombki tą metodą. Życzę zdrowia i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Aniu, piękne bombki zrobiłaś!Wczuwam się w Twój nastrój niepewności i chciałabym Cie bardzo podnieść na duchu. Wiem przez co przechodzisz, bo ja przed laty przechodziłam to samo! NIECH TAK JAK I U MNIE TWOJE ZMARTWIENIE SKOŃCZY SIĘ TYLKO NA STRACHU!BARDZO MOCNO TRZYMAM KCIUKI!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawienie po sobie śladu w postaci komentarza. Wasza obecność motywuje mnie do działania i rozwijania pasji :)